,, Fałsz czy Fauszowicz? Zacznijmy od dwóch cytatów, które zaczerpnąłem z moich młodzieńczych lektur, z mistrzów pióra, którym nigdy nie dorównam, choć równać się będę starał do końca...Krzysztof Kąkolewski z felietonu w tygodniku „Literatura” około roku 1975: „Fotografia stanowi dokument zanurzenia ludzi w czasie Wilhelm Szewczyk z felietonu w dwutygodniku „Poglądy” około roku 1980: ,,Sen jest najpożyteczniej owocującą cząstką naszego bytu. Snu nie powinno się kosztować, chociaż jest taki smakowity, sen powinno się spijać niczym najwspanialszy napój Kąkolewski robił zdjęcia Melchiorowi Wańkowiczowi i popijał z nim herbatę... I coś jeszcze. Zanurzał się W czasie i w czymś jeszcze... Szewczyk palił cygara i pił whisky, i nie udawał, że zna się na fotografii. Znał smak snu...Kiedy po raz pierwszy obejrzałem fotogramy Roberta Fauszowicza, przypomniały mi się słowa obydwu wybitnych pisarzy - pierwszy kazał patrzeć na fotografie jak na zapis chwili, dzięki której coś się unieśmiertelnia; drugi nakazał mi przypomnieć sobie smak, zapach, kształt snów wszelakich...Pełnych symboliki, pełnych radości i lęku, pełnych„cząstki bytu”...
Robert Fauszowicz pochodzi z Zawiercia, z tego samego pokolenia, do którego i ja należę i dlatego czytał te same książki, te same gazety, oglądał te same filmy i albumy wydawane przez ,,Arkady”.Stamtąd pachniało nam symbolizmem i nadrealizmem. Mistyka mieszała się z realiami; piękno z brzydotą; sen wstawał, gdy zamykało się oczy...Ernst, Duchamp, Dali, Margritte, Miro, Tanguy, Arp, Chiroco, Picabia - to patroni jego wyobraźni, choćby zapierał się, ze nie zna ich obrazów...Bretton, Rimbaud, Valery, Lorca, Wyspiański,Wierzyński, Słowacki, Norwid, Peiper (celowo mieszam epoki moich literackich fascynacji) spotkały się nad fotogramami Roberta. On chciał udowodnić, że technika włókiennika(taki zawód wyuczony) stać na artystyczną wiwisekcję. Ja chciałem pokazać - bo na galerii pokazuje się - ze dzieło sui generis plastyczne, czyli przemawiające obrazem-formą, może współbrzmieć ze słowem, z cytatem z dzieła kogoś bardziej wrażliwego na piękno i brzydotę, na radość i smutek życia, na rzecz i na nadrzecz (sen)...Aparatem marki Druh zrobił swoją pierwszą fotografię i trudno się nie domyślić, ze było to zdjęcie rodzinne z dnia jego pierwszej komunii. Zrobione przed dawnym Domem Kultury „Włókniarz”. W prezencie komunijnym dostał też zegarek marki Kama.Włókiennik nigdy nie chciał być prząśniczką W spodniach. Chciał fotografować, a od Druha przeszedł długą drogę z Zenithem TTL, Pentaconem SIX, Canonem. Przełom nastąpił w jego artystycznych działaniach, kiedy -przez przypadek - został bez aparatu fotograficznego. Nauczony chłonąć obrazy rzeczywistości, został zdany wyłącznie na te ..nie-swoje”, wzięte z gazet, z reklam, z beznadziejnie nieartystycznych fotosów. Co zrobić z tymi śmieciami zbiorowej wyobraźni? Bo nic nie robić, to poddawać się, a tego Robert nie lubi...Śmieszne: nie mieć fotoaparatu, ale mieć komputer. Dla człowieka, który chciał zawsze fotografować, było to wyzwanie nie lada, bo czym innym jest pastwić się nad własnym zdjęciem, bawić balansem kolorów, dodawać lub odejmować ostrość. Czym innym jest kształty własnej wyobraźni zamykać w cudze formy, zlepiać to, co inny człowiek utrwalił, zatrzymał w czasie... Można jednak - nie poddając się -próbować zrobić sztukę. Zrobić sztukę - to tak jakby stać się na nowo, na nowo, ale bez odrzucania tego,co daje inny człowiek. NIE JESTEM KREATOREM - JESTEM, JAKI JESTEM, JESTEM W TLE, ALE JESTEM ZAWSZE SOBĄ...
Bo tło stało się jego wyzwaniem, jego interpretacją świata obcych obrazów, form i kształtów, słów bez słów, kolorów bez kolorów, bo Robert ma manierę monochromatycznej biało-czarno szarości... I niech znaczy to dla każdego coś innego. Bo tak powinno się chłonąć sztukę!Gdy po raz pierwszy zobaczyłem jego grafiki, bo to są grafiki a nie fotografiki (!), pomyślałem o moich lekturach, o Andre Brettonie, o jego „Manifeście nadrealizmu”, 0 zanurzonych w śnie poetach i malarzach. Nie wiem, jak ma na drugie imię Robert, ale gdybym ja miał mu je nadać, to brzmiało by SYMBOL. Symbol jest w przeciwieństwie do alegorii bardziej nośny artystycznie, bo ma w sobie wiele warstw, znaczeń sugerowanych, konotacji niedopowiedzianych.Trzeba nawiązać intymny związek myśli z artystą, aby zbliżyć się do jego przekazu i jednocześnie jak najdalej uciec od niego. Sztuka jest wyznaczaniem kierunku wyobraźni; nigdy nie jest drogowskazem...To, co pokazuje Fauszowicz, nie jest fotografią! Jest kreacją, grafiką „anty-Chwistkową”, bo nie„czystej formy”, tylko formy ubrudzonej rękami innego artysty. Fauszowicz ma ręce czyste. Przyznaje się, że - poza tłem resztę pożyczył. Kredyt artystyczny spłaca... Na drugie imię ma Symbol, na trzecie Sen,na czwarte - Wrażliwość...
Robert Fauszowicz zapewne nigdy - a szkoda! -nie dostanie się do żadnej „Nationale Galery”. Ale jest w mokowskiej galerii, gdzie swoje prace wystawiali wielcy za życia i wielcy dopiero po śmierci. Camera obscura była początkiem wielkiego dzieła światowej fotografii, zanurzonej w czasie, zanurzonej w rzeczywistości dotykalnej. Fauszowicz robi coś, co nazwać trzeba zamykając oczy - „camera metaphisica”, ucieczką od realiów ku światom wyobraźni...Metafizyczny wymiar jego grafik jest- z pozoru -smutny, odbierający nam nadzieję na Raj, na zbawienie. Ale jest w tych grafikach perspektywa, jest głębia, z której wyziera nadzieja z morzem, z ptakami w tle. Okrutne fragmenty potrzaskanej architektury są tylko tłem - i tylko tłem! - bytu pary ludzi, którzy dążą... Gdzieś, Kiedyś...Robert Fauszowicz nie chciał pokazać swoich grafik. Mówił, ze to są „nie-dzieła”, więc po co? Nie należy kłócić się z autorem, który jest świadomy swoich inspiracji. I mówi, że buduje swoje grafiki z nie-swoich elementów. Na pytanie ,,Fałsz czy FAUSZOWlCZ?”, zdecydowanie odpowiadam FAUSZOWICZ...
ANDRZEJ BORKIEWICZ
ANDRZEJ BORKIEWICZ
Wystawa Roberta Fauszowicza.
Ponad 60 dzieł graficznych i przetworzonych fotografii składa się na wystawę Roberta Fauszowicza, której wernisaż odbył się w piątek 28 stycznia 2011r o godzinie 17:00 w galerii górnej Miejskiego Ośrodka Kultury "Centrum" w Zawierciu.
Robert Fauszowicz prezentuje kreatywną fotografię bez tajemnic. Grafiki przedstawione na wystawie stworzył tak, aby zapadły w pamięci. Galeria ukazała nie tylko umiejętności artysty, ale także jego ciekawe pomysły. Montowane fotografie ukazane są w sposób zaskakujący, a jednocześnie interesujący. Jako fotograf kreuje rozmaite obrazy, jako grafik komputerowy tworzy z nich ciekawe prace artystyczne. Niczym nie przypominają nudnych, pozowanych zdjęć, ale posiadają głębię i przekaz. Obok żadnego nie można przejść obojętnie, przy każdym trzeba się zatrzymać, gdyż każdy skłania do refleksji. Stworzenie grafik wymagało od autora pomysłowości oraz olbrzymiego zaangażowania. Niekonwencjonalne podejście do fotografii zaowocowało 67 grafikami, w większości czarno-szaro-białymi, wyrażającymi wiele emocji i spontaniczności.
" Widząc zdjęcie w prasie, fragment reklamy, słuchając piosenki Budki Suflera różne pomysły przychodzą mi do głowy. Siadam przed komputerem, skanuję, wycinam i powstają takie obrazki. Nie wszystkie prace powstały przy pomocy komputera i skanera, niektóre zrobione są aparatem. Często zdarza się, że praca składa się z wielu elementów, każda postać pochodzi z innego miejsca. Niektóre prace na wystawie to panoramy stworzone z wielu zdjęć. Niektóre prace są bardziej, niektóre mniej pracochłonne, wszystkie jednak nie są typowymi fotografiami, ale przetworzonymi pracami" - powiedział Robert Fauszowicz, autor grafik składających się na wystawę w Miejskim Ośrodku Kultury "Centrum" w Zawierciu.
Pomysłowość i doświadczenie Roberta Fauszowicza przełożyło się na jakość zaprezentowanych prac, które dostarczyły uczestnikom wernisażu niezwykłych doznań artystycznych.
autor: Agnieszka Seweryn
Ponad 60 dzieł graficznych i przetworzonych fotografii składa się na wystawę Roberta Fauszowicza, której wernisaż odbył się w piątek 28 stycznia 2011r o godzinie 17:00 w galerii górnej Miejskiego Ośrodka Kultury "Centrum" w Zawierciu.
Robert Fauszowicz prezentuje kreatywną fotografię bez tajemnic. Grafiki przedstawione na wystawie stworzył tak, aby zapadły w pamięci. Galeria ukazała nie tylko umiejętności artysty, ale także jego ciekawe pomysły. Montowane fotografie ukazane są w sposób zaskakujący, a jednocześnie interesujący. Jako fotograf kreuje rozmaite obrazy, jako grafik komputerowy tworzy z nich ciekawe prace artystyczne. Niczym nie przypominają nudnych, pozowanych zdjęć, ale posiadają głębię i przekaz. Obok żadnego nie można przejść obojętnie, przy każdym trzeba się zatrzymać, gdyż każdy skłania do refleksji. Stworzenie grafik wymagało od autora pomysłowości oraz olbrzymiego zaangażowania. Niekonwencjonalne podejście do fotografii zaowocowało 67 grafikami, w większości czarno-szaro-białymi, wyrażającymi wiele emocji i spontaniczności.
" Widząc zdjęcie w prasie, fragment reklamy, słuchając piosenki Budki Suflera różne pomysły przychodzą mi do głowy. Siadam przed komputerem, skanuję, wycinam i powstają takie obrazki. Nie wszystkie prace powstały przy pomocy komputera i skanera, niektóre zrobione są aparatem. Często zdarza się, że praca składa się z wielu elementów, każda postać pochodzi z innego miejsca. Niektóre prace na wystawie to panoramy stworzone z wielu zdjęć. Niektóre prace są bardziej, niektóre mniej pracochłonne, wszystkie jednak nie są typowymi fotografiami, ale przetworzonymi pracami" - powiedział Robert Fauszowicz, autor grafik składających się na wystawę w Miejskim Ośrodku Kultury "Centrum" w Zawierciu.
Pomysłowość i doświadczenie Roberta Fauszowicza przełożyło się na jakość zaprezentowanych prac, które dostarczyły uczestnikom wernisażu niezwykłych doznań artystycznych.
autor: Agnieszka Seweryn